Autorka: Anna Miler
–
Z szacunku dla zasobów naturalnych ziemi i pracy rąk
Ewa Konopko udowadnia, że można się realizować na wielu polach. Tłumaczka przysięgła języka niemieckiego i przewodniczka po Gdańsku od roku rozwija markę Square Upcycling, w ramach której tworzy wyposażenie wnętrz z drewna i stali. – Używam surowców i przedmiotów już istniejących z szacunku dla zasobów naturalnych ziemi i dla pracy tych, którzy dany przedmiot stworzyli – mówi. Jedna z jej realizacji to stalowy stolik, na blacie którego narzędzia używane niegdyś w warsztacie zostały „unieruchomione” w żywicy epoksydowej. Można się w niego wpatrywać godzinami. Ten niepowtarzalny mebel z założenia ma służyć właścicielowi przez całe życie.
– Zgłosiłam się do udziału w cyklu warsztatów Startup Inspire, bo w czasie pandemii brakuje mi kontaktu z żywym człowiekiem. Wcześniej pokazywałam produkty na targach czy warsztatach. Teraz przenoszę swoją prezentację i sprzedaż do internetu, i dopiero się tego uczę – komunikacji przez internet, mediów społecznościowych, prowadzenia strony internetowej czy sklepu online. A jest to tym bardziej czasochłonne, że nie tworzę dziesięciu czy stu identycznych stolików kawowych. Każdy produkt jest pojedynczym egzemplarzem, po sprzedaży trzeba go zdjąć ze strony i na bieżąco uzupełniać ofertę.
Jak to się stało, że tłumaczka i przewodniczka zajęła się tworzeniem wyposażenia wnętrz?
Kilka lat temu musieliśmy uporządkować budowę domu, która zajęła tacie wiele lat i przerosła jego możliwości – nie została ukończona. Było tam nagromadzonych wiele surowców, w tym drewno, stal, elementy starych maszyn – trudno mi było się z nimi rozstać. Zaczęłam się zastanawiać, jak można to wykorzystać. Pierwsze projekty były hobbystyczne. Siedzę przy biurku ze starych drzwi dębowych pokrytych żywicą epoksydową. Nogi stołu w industrialnym stylu steampunk wykonane są z rurek hydraulicznych.
Ten projekt pokierował mnie w stronę rzemiosła, wykorzystania tego, co już istnieje. Mam duży szacunek do istniejących surowców, ale też pracy rzemieślniczej człowieka, który daną rzecz wykonał. Cieszy mnie, że mogę nadać jej nową funkcjonalność i designerski sznyt.
Jak uczyłaś się rzemiosła?
Uczyłam się małymi kroczkami, na potrzeby konkretnego projektu. Szukałam kursów, na przykład w Izbie Rzemieślniczej, oglądałam tutoriale stolarzy i majsterkowiczów. Czytałam o rodzajach drewna i sposobach jego obróbki. Wiele można się nauczyć podczas szkoleń online, ale wszystko trzeba przećwiczyć, wypróbować, nabrać wprawy i praktyki. Chciałam się zajmować drewnem, rzemiosłem tradycyjnym, gdzie używa się prostych mechanicznych i ręcznych narzędzi, by stworzyć solidny mebel.
Dwa lata temu zaczęłaś tę przygodę jako hobby, od roku jest to biznes. Co było najtrudniejsze w momencie przejścia?
Wyzwaniem było i jest dotarcie do klientów. Cieszę się, że Starter proponował taką możliwość rozwoju. Dzięki rozmowom z osobami ze świata biznesu poszerzyłam swoje spojrzenie na to, co robię. Istniejemy na facebooku, Instagramie, od niedawna także na Pintereście, uczę się jak wykorzystywać te kanały, jak dotrzeć do odbiorcy, w jaki sposób przekazać to, co chciałabym powiedzieć. To nie jest praca na dwie godziny, a długotrwały proces nauki. Szkolenia w ramach Startup Inspire dały mi bardzo dużo motywacji – poznałam przedsiębiorców w podobnej sytuacji, posłuchałam ekspertów, profesjonalistów. Samo bycie w grupie osób, które maja ten sam cel, żeby opowiedzieć swoją historie i nią zainteresować, jest bardzo motywujące. Na każde kolejne warsztaty chciałam mieć przygotowane coś nowego, coś innego zaprezentować, pokazać progres. Cieszę się, że proces jest kompleksowy – mogę wziąć udział także w indywidualnych konsultacjach, sesji zdjęciowej, zaprezentować się w artykule. Na warsztatach pojawiły się ogólne kwestie, ale czasem trudno przełożyć je na własne działania i dodatkowe konsultacje pozwalają wyjaśnić te wątpliwości.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Inspiracją jest sam surowiec. Przy porządkowaniu domu natknęłam się na drewniane podesty od rusztowań. Po wyczyszczeniu i zakonserwowaniu drewna otrzymałam surowiec, z którego można stworzyć produkt o wiele bardziej niezwykły niż gdyby stworzyć go z nowej deski. Ma ślady użytkowania, historię, co dodaje mu charakteru.
Czasami dostaję od klientów czy znajomych jakąś rzecz, by przekształcić ją w przedmiot o nowej funkcji. Kiedyś trafiła do mnie gitara, której górna część była pęknięta, więc nie można już było na niej grać. Ale reszta instrumentu była nienaruszona. Powstała z niego półka na drobiazgi.
Innym razem przy okazji naprawy skrzyni biegów w naszym samochodzie dostałam od mechanika zębatki ze skrzyń biegów różnych innych pojazdów. Teraz powstają z nich stalowe podpórki do książek. Z innych elementów od skrzyni biegów i sprzęgła stworzyłam industrialną lampę. Wykorzystuję części hydrauliczne, rury czy stare zawory.
Teraz, kiedy widzę coś ładnego, element stalowy czy kawałek drewna, zaczynam myśleć, co można z niego zrobić – może byłaby z tego fajna rama lub wyjątkowy zegar? Możliwość twórczego, konstruktywnego podejścia daje dużo energii. Pracuję z surowcami naturalnego pochodzenia, jak drewno czy stal, które pozwalają stworzyć solidne przedmioty. Zależy mi na tym, by służyły klientowi przez długi czas, dlatego otrzymuje on ode mnie informację, jak ma pielęgnować dany przedmiot.
Wspomniałaś o klientach – kim oni są?
Moi klienci to dwie grupy: osoby, którym podoba się design, kreatywny pomysł i solidne wykonanie – produkt. Jest też grupa, dla której bardzo ważna jest idea gospodarki cyrkularnej, niemarnowania surowców, idea zero waste czy less waste i to, że moje projekty oparte są na surowcach już istniejących. Dla niektórych osób oba te elementy ważne są w równym stopniu. Często ktoś, kto kupił jedną rzecz, śledzi mnie i potem kupuje coś innego. Ludzie cenią moje produkty za ich niepowtarzalność.
Co zmieniło się w Twojej pracy w związku z pandemią?
Przez pandemię, w związku z ograniczeniami, mam więcej czasu, żeby tworzyć w pracowni. Dokucza mi jednak brak możliwości wyjścia do ludzi, pokazania swoich prac.
W jakim kierunku chciałabyś rozwijać swoja firmę?
Chciałabym mieć więcej czasu na pracę w warsztacie, żebym mogła w przyszłości zajmować się na równi tłumaczeniami i tworzeniem. Nie chciałabym być kierowniczką zarządzającą seryjną produkcją. Chcę nadal zajmować się pracą rąk – rzemiosłem, które łączy solidne wykonanie, umiejętności, doświadczenie, ale i twórcze podejście.
Gdzie można obejrzeć Twoje prace?
Zapraszam na stronę internetową Square Upcycling www.upcycling.pro oraz na nasze strony na facebooku, Instagramie i Pintereście.
Autor zdjęć: Sylwester Ciszek
Sfinansowano ze środków Miasta Gdańska